Ochrona środowiska w Średniowieczu

Jak dbano o przyrodę w okresie średniowiecza?

Zastanawiałem się ostatnio, jak o przyrodę, lasy czy zwierzęta dbali ludzie w dawniejszych czasach…
W epoce średniowiecza, od XI do XIII wieku powstawało wiele osad – miast, grodów, zakładów rzemiosła, oraz statków czy mebli. To wiązało się z większym popytem na drewno, czy materiały do budowy. Ludzie gromadzili się w większych osadach, więc również więcej i częściej polowali. Zaistniała więc potrzeba, aby wprowadzić pewne regulacje, czy to dotyczące wycinania drzew, czy też polowań na zwierzęta.

W Polsce prawo do polowania na zwierzynę miał prawo tylko król, książę lub szlachcic zarządzającym danym terenem. Niestety, zdarzały się również przypadki kłusownictwa, co doprowadziło z czasem do wyginięcia pewnych gatunków zwierząt, np. turów. Ostatni Tur zginął w Polsce w XVIII wieku.
Natomiast chłopi mieli prawo do polowania na drobną zwierzynę, która żyła na łąkach lub polach, a aby upolować daną zwierzynę zakładali drobne sidła.
Latem nie polowano na grubszą zwierzynę głównie ze względu na jakość futra. Lepszej jakości futra miały zwierzęta zimą. Za polowaniem w okresie zimowym przemawiały też inne względy – między innymi sposób przechowywania żywności. Mięso łatwiej było utrzymać w świeżości zimą.

Pierwszym królem Polski, który zaczął dbać o lasy był Kazimierz Jagiellończyk, który wprowadził pierwsze zakazy polowań na zwierzynę dziką. Było w tamtym okresie również stanowisko łowczego, którego zadaniem było pilnowanie drewna przed kradzieżą, czy pilnowanie aby nie kłusowano i nie polowano na zwierzynę w okresie kiedy rodziło się młode potomstwo. Polowania były w takim okresie surowo zabronione.

Powszechnie uważa się, że dawniej wody były czystsze, niż obecnie. Jednak to nie do końca jest prawdą… Sprawa wyglądała tak, że przecież na zamkach były tak zwane gdaniska (coś jak dzisiejsze wc), z których wszystkie nieczystości spływały do rzek, były garbarnie, farbiarnie, skąd również wszystkie nieczystości wyrzucano do rzek… W miastach, owszem – powstawało dużo studzienek wody pitnej, ale jednocześnie było wiele wychodków, z których woda spływała do wód gruntowych.
A oczyszczalni nie było…
Jedyną wodą, która była naprawdę czysta, była woda górska.